Bluzowanie.

Oto "Nieja" i "Niewiem", używający też pseudonimów "Gdziejest" i "Tomoje". Dwie jednostki, wykazujące się sporą kreatywnością (po rodzicach) i totalną ignorancją w stosunku do norm powszechnie stosowanych w codziennym, szarym życiu. Jednostki starają się ponownie odkryć i zmodyfikować rzeczy niezmienne. Oraz nagiąć nas, a szczególnie budżet, do swoich potrzeb. W związku z amnezją wybiórczą i słuchem absolutnym (absolutnie nie słyszą zdań zaczynających się od słów: odłóż, poskładaj, schowaj, posprzątaj), wyżej wymienione jednostki składują w przedpokoju, tuż za wejściem, w zależności od pory roku i rodzaju sportu, różne części garderoby, najczęściej mojej produkcji. Bluzy, kurtki, szaliki, czapki, dresy, korki, halówki, torby po treningu i plecaki. Wszystko to, rzucone w pośpiechu, jakże jest nieistotne w porównaniu z emocjami, które każą gnać do kompa, jak do dystrybutora z ostatnim litrem wody. A komu to przeszkadza? Wiadomo... Wszystko to okazuje się być niby nieistotnym, a jakże przebiegłym działaniem. Bo, dajmy na to, taki niespodziewany gość, z własnym wytrychem, postanawia nas odwiedzić. Drzwi forsuje bez problemu, ale tuż za progiem....niespodzianka. Piłka odbija się od nogi niespodziewanego gościa, uderza w ścianę, w kije do nordiku (moje), te, tracą podparcie i ściągane siłą grawitacji, walą się na podłogę, w miejscu przebywania plecaka z zawartością szkolną. Zdezorientowany gość, chaotycznie stawia następny krok, trafiając w ów plecak i porzuconą na niego bluzę. Próba utrzymania równowagi skutkuje spotkaniem z  ...do tego jeszcze kilka pułapek montowanych pod sufitem rodem z "Kevina" i żadna firma zakładająca alarmy nie jest potrzebna. A wszystko dzięki jednostkom o wybiórczym słuchu i dziurawej pamięci, ale o podobnych upodobaniach odzieżowych. Na razie. 

   Tu będzie pean na cześć Ottobre Kids, jakie to fajne, jak dobrze zrobione wykroje, nie za szerokie, nie za wąskie i nie skomplikowane! O tak, szyje się na ich podstawie super. Najważniejszy jest szybki efekt, a taki zapewnia, po pierwsze: dobry wykrój, po drugie: dzianina dresowa, po trzecie: mój kochany coverlock. Tym sposobem, w miarę szybko, uzupełniłam chwilowe  braki w garderobie. Mentalne bliźnięta zadowolone, byle tylko jeden nie miał innej bluzy niż drugi.