Mam nową teorię na temat sprzątania. Otóż, aby czynność ta nie była przykrą koniecznością i przynosiła satysfakcję, należy sprzątać tylko te rzeczy/miejsca, które lubimy. Podwyższony poziom endorfin wpływa na naszą kreatywność, a ta, wiadomo, popycha nas ku nowym rozwiązaniom, by ulubione rzeczy/miejsca uczynić lepszymi. I tak od słowa do słowa, moim ulubionym miejscem jest moja samotnia do szycia. Jedyne miejsce, w którym mogę sobie bałaganić do woli, i które lubię sprzątać. W związku z tym postanowiłam zrobić porządek w niciach i zwalczyć
niciane kołtuny.
Kreatywność na 10! Zrobiłam separator na nici.
Wycięłam paski z tektury o szerokości 6 cm
Następnie "przymierzyłam" szpulki i zaznaczyłam miejsca, które należało skleić.
Podzieliłam pasek na odcinki o dł. 6 cm.
Co drugi pasek odwróciłam tak, by linie podziału wychodziły na przemian.
Wzdłuż linii podziału naniosłam klej na gorąco, ale może też być inny klej dobrze spajający.
Sklejone paski stanowią dosyć sztywny element...
...ale po ich rozciągnięciu powinniście otrzymać efekt przypominający plaster miodu.
Kolejny etap, to czysta przyjemność: układanie szpulek. Satysfakcja murowana.
Taki separator można umieścić w szufladzie lub w pudełku. Jego długość zależy od szerokości miejsca, w którym chcemy go umieścić, dlatego lepiej przygotować sobie dłuższe paski. Szerokość pasków natomiast należy dostosować do wysokości szpulki nici, np.: dla nici firmy Amanda może to być 6 cm, dla nici z Nit-Polu 4 - 4,5 cm.
I voila! Mam porządek w niciach. Nie przewracają się, nie plączą, łatwo odnaleźć potrzebny kolor. Extra!